Dysleksja, dysgrafia, dyskalkulia, dys…. Coraz więcej o nich słyszymy, spotykamy się w szkołach, w telewizji. Czym właściwie są? Czy należy się ich bać? I co zrobić, jeśli okazuje się, ze nasze dziecko jest tym dotknięte?
Przede wszystkim – nie panikuj! Dysleksja i zaburzenia pokrewne to nie choroby, a więc nie można ich wyleczyć. To specyficzne problemy związane z czytaniem, pisaniem, czasami również liczeniem, posługiwaniem się symbolami czy syntezą informacji. Przeszkody, które są widocznie w nauce języka ojczystego, zwykle wydają się zwielokrotnione w nauce języka obcego. Wszystkiemu da się jednak zaradzić! Niestety wymaga to powolnej i ystematycznej pracy z dzieckiem. Dlatego weź głęboki wdech, uzbrój się w cierpliwość i zabierz się do pracy!
Od czego zacząć?
Po pierwsze, nie szkodzić!
NIE traktuj dziecka jako leniwego, głupszego, nieutalentowanego.
NIE wyśmiewaj,
NIE poganiaj.
NIE czekaj aż problem sam się rozwiąże i dziecko „z tego wyrośnie”.
NIE bój się zasięgnąć pomocy pedagoga szkolnego, psychologa czy logopedy.
Pamiętaj, że dziecko powinno zostać szybko zdiagnozowane i być pod stałą opieką pedagoga czy terapeuty. Nie bój się prosić o pomoc nauczyciela, pytać o sprawdzone sposoby. Na pewno miał już do czynienia z dziećmi z podobnymi problemami, więc będzie w stanie pomóc. Pamiętaj jednak, że sam nauczyciel i pedagog to za mało, bardzo wiele zależy od pracy w domu, a więc i od rodzica. Co zatem robić? Pomagać, sprawdzać i jeszcze raz pomagać. Systematyczność to podstawa! Chwal, nie krytykuj. Jeśli z 10 przykładów, trzy zrobione są dobrze, najpierw skup się na tych trzech, zwróć uwagę, co poszło dziecku świetnie, widocznie to zaznacz. Zniechęcenie to największy przeciwnik skutecznej nauki!
Dlaczego tak trudno nauczyć się angielskiego?
Język angielski jest problematyczny, nie tylko dla dyslektyków, z powodu nieprzejrzystej relacji pomiędzy pisownią a warstwą dźwiękową. Oznacza to, że różnie czytamy te same litery, np. „a” będzie inaczej przeczytane w słowie „cat”, inaczej w „car”, a jeszcze inaczej w „around”. Dlatego pisownia słowa powinna przyjść na sam koniec! Poniżej kilka wskazówek, jak wesprzeć dziecko w procesie nauki języka.
1. Daj dziecku czas na osłuchanie się ze słowem. Możesz skorzystać z pomocy wielu narzędzi internetowych (np. diki.pl, Oxford Dictionary, nawet Tłumacz Google wypowie nam każde słowo).
2. Zbuduj relacje pomiędzy słowem, a znaczeniem. Możesz kazać dziecku powtarzać dane słowa, przyporządkowywać je do obrazków, budować zdania z karteczek z obrazkami jak z klocków.
3. Kiedy słówko jest już dobrze znane, wtedy wprowadzamy pisownię, znów pomogą nam w tym bodźce wzrokowe, np. Chcąc żeby dziecko zapamiętało pisownię słowa „blood”, piszemy je w miejsce dwóch „o” rysując dwie soczyste kropelki krwi. Aby zapamiętało, że w słowie apple są dwa ‘p’, przedstaw je jako dwie połówki jabłka.
4. Kiedy mamy już jakąś bazę słownictwa, możemy z dzieckiem grać w domina obrazkowe, prosząc je o opowiadanie krótkich historii, np.:
A black cat jumped on my car and drank my coffee.
5. Kolejną rzeczą jest odnajdywanie pewnych zależności, czyli np. odnajdywanie grup słów z takimi samymi zbitkami liter, podobnymi dźwiękami, itd. Świetnie sprawdza się to np. w nauce form przeszłych czasowników. Bardzo często powtarzam szczególnie dyslektycznym uczniom, aby zmienili swoje myślenie o tabelce i nie uczyli się form przeszłych po kolei. W zamian za to proszę ich o stworzenie własnej tabelki, wyszukując następujące grupy słów:
a) czasowniki nieregularne, które mają wszystkie formy takie same, np.:
b) czasowniki nieregularne, w których ‘i’ zmienia się na ‘a’ a potem na ‘u’ np.:
c) czasowniki nieregularne w których pierwsza i trzecia forma wygląda tak samo, np.:
d) czasowniki nieregularne w których druga i trzecia forma wygląda tak samo, np.:
e) pozostałe 🙂
Bardzo ważne jest przy tym, aby to dziecko wyszukiwało te zależności i wypisywało je samodzielnie – bo dzięki temu utrwali sobie pisownię.
6. We wczesnym etapie nauki czytania bardzo przydatne okazać się może super proste rozwiązanie – kartonik, najlepiej w kolorze odcinającym się od bieli papieru, z wyciętym miejscem na jedno słowo, żeby ułatwić dziecku skupienie się na jednym miejscu tekstu.
Następnie na tekstach ćwiczymy odnajdywanie zależności, np. znajdowanie wszystkich liter „o”, a potem pytamy, czy każda jest tak samo wymawiana.
Zbyt „nauczycielskie”? Przejdźmy w takim razie do czegoś bardziej na luzie?
7. „Let it go, let it gooo…” czyli – śpiewaj! Piosenki o wiele szybciej trafią do dzieci, szczególnie młodszych niż suche czytanie tekstu i powtarzanie go. Dzieciaki łatwiej załapią intonację, wymowę słów, a do tego świetnie będą się bawić. W terapii dysleksji bardzo ważne jest też angażowanie wielu zmysłów, więc tu możemy skakać, klaskać, trochę się powydurniać 🙂 Wszystko po to, żeby nauka kojarzyła się bardziej z zabawą i przyjemnością niż z bolesnym obowiązkiem.
8. Przydatnym narzędziem, szczególnie w pracy z dziećmi starszymi, będzie prowadzenie zeszytu ortograficznego. Sprawmy, żeby był jak najbardziej kolorowy i ciekawy! Kolorami oznaczajmy podobne dźwięki, kategoryzujmy nowe słowa, na przykład grupując pod względem ilości liter, podobnej wymowy, takiej samej pierwszej literki, itd. Jedno słowo może znaleźć się na kilku stronach, pamiętaj: „repetition is your friend!”. Uwolnijmy też naszego wewnętrznego artystę i twórzmy mapy nowych wyrazów, dorysujmy do każdego słówka obrazek albo symbol, kojarzenie zawsze ułatwi zapamiętanie. Przenieśmy taką mapę do większego formatu i zawieśmy nad biurkiem czy na drzwiach lodówki – pomoże to w zapamiętaniu słów, a także stworzy relacje pomiędzy nowymi pojęciami.
Źródło: https://www.northeastern.edu/careers/blog/introducing-the-mind-map/
Mam nadzieję że znaleźliście tu coś co Wam pomoże z codzienną walką. Pamiętajcie, że każde dziecko jest inne, każdy dyslektyk będzie potrzebował innych ćwiczeń, inne rzeczy będą pomocne , a najważniejsze, że nie jesteście sami! Wielu rodziców i nauczycieli boryka się z podobnymi problemami. Rozmawiajcie, szukajcie rozwiązań. Ktoś już na pewno wpadł na jakiś interesujący pomysł jak ugryźć to, co was trapi i przysparza kłopotów. A jeśli macie swoje sprawdzone sposoby jak wspierać dziecko w nauce języka, podzielcie się nimi w komentarzach!
Zainteresował Cię ten artykuł? Przeczytaj również:
A więc twierdzisz że w 2019 nauczysz się w końcu angielskiego?
0 komentarzy